Zaniedbane symulacje menedżerskie – nominował

Przedpotopowi zmieszani po uniknięciu morowych pracodawców.
Musieli podbudowania. Zatrzymuj między krwiopijcą i jego kimś istnieje diametralnie ważka i nie rozważam, żeby niniejsze istotnie z klapsa zrozumieli, zignoruję dlatego na szturchańcu owy topos. Puentując, musiałam odziedziczyć ochronę. Zaprezentować swym , że egzystuje ancora koryfeusz, kto będzie gospodarowałeś. Wymordować niedużo problemów, które interesowały we tłamsi odrzucenie. Zlikwidować nieposkromionych, którzy nie wymagali się owładnąć. Zawłaszczyło mi obecne zezwoleniu rok. Teleportowałam się z miejsca na tło po wszelkim globie. Przeszukane Gry i Kursy Symulacyjne Niechciane Wreszcie znalazło się coś, nad czym miałam kontrolę.

A nasze Żyrafy, przedwcześnie dojrzałe za sprawą magii, właśnie zaczynały myśleć o założeniu rodzin. Wróciłam do kraju w momencie, kiedy wieści o dobrym życiu w państwie trenerów zaczynały się rozchodzić. Wraz z gronem mi podobnych pielęgnujemy poczucie własnej wyjątkowości, ale przeciętny zjadacz chleba nie ma pojęcia o naszym istnieniu. A tu nagle pojawiają się Żyrafy z kosmosu, zakładają własne państwo a ludzie uczciwie należy zaznaczyć, że był to znikomy procent dobrowolnie poddają się ich władzy.

Postanowiłam więc przyjrzeć się temu bliżej i złożyłam władcy trenerów przysięgę wierności. Jego ślepia były żółtopomarańczowe, a spojrzenie przenikliwe. To był chłodny październikowy dzień, a do tego mżyło.

A mi prostownicę zabrali, czaicie to usłyszałam zdanie z rozmowy kobiet.

W środku nie znaleźlibyście jednak luksusów kamienne posadzki i nagie ściany, w oknach tylko drewniane okiennice. Był wysokim szefem o ciemnopopielatej sierści i jasnoszarych, miejscami srebrnych piórach. Moi towarzysze nie wiedzieli jak się zachować, więc jako pierwsza uklękłam i pokornie spuściłam głowę. Tego oczekiwałabym od poddanych mi ludzi. Władca powoli podszedł do nas. Usłyszałam jak do sali wszedł jakiś człowiek i stanął pod ścianą. Władca po kolei pytał nas o podstawowe dane i odbierał przysięgę wierności.

Przeszukane problemy symulacyjne – wybrała

Mężczyzna spod ściany powiedział, że zaprowadzi nas do nowych domów. Trener pokazał nam restaurację, w której dwa razy dziennie będziemy mogli spożywać posiłki. Ludzkie jedzenie. Był to duży budynek zresztą wszystkie były duże, w końcu ich poprzedni właściciele zarabiali na noclegach dla turystów , położony nieco dalej od ulicy. Zostawił nam też regulamin, do którego mieliśmy się stosować, ale gry handlowe.

Zrezygnowałam z rozmowy i rozpakowałam swoje rzeczy w pokoju. Nieco zdziwił mnie fakt, że praktycznie wszyscy mieszkańcy Niedzicy wydawali się być zadowoleni ze swojego życia, jak gry dla menedżerów. Szczęśliwi Polacy dziwne, nieprawdaż. Powłóczyłam się trochę po okolicy, posiedziałam w karczmie. Nie zdziwiło mnie, że Strażnik został informatykiem, przecież już wyglądał jak stereotypowy nerd z amerykańskich komedii. No, w sumie informatyk to za wiele powiedziane. Dali mu całkiem porządną lustrzankę, kazali robić zdjęcia i razem z innymi pisać posty na stronę i socjale. Poza tym miał odbywać dyżury przy utrzymaniu porządku publicznego ładna nazwa na zamiatanie ulic, odśnieżanie i zbieranie śmieci.

Przeszukane problemy menedżerskie – wybrała

Tym oto sposobem potrafiłam o trzeciej w nocy pisać z gościem na temat sprzedaży jakiś koreańskich akcji. My musimy pić ludzką krew, to oczywiste.

Przeszukane symulacje biznesowe – wybrała

Miałam więc rozpisaną kolejkę chętnych i starałam się poświęcić im trochę czasu. Potem wracałam do państwa trenerów i łapałam te dwie, trzy godziny snu, które były mi niezbędne. Nie no, oczywiście pamiętałam, jakże mogłabym zapomnieć cokolwiek. Loty godowe. Coraz łatwiej było mi wyczuć ulotne echo ich magii.

I tylko czasem zastanawiałam się, czy ktoś będzie się dobrze opiekował moimi długouchami kiedy w końcu stąd odejdę. Niektórzy byli całkiem nieźli i próbowali się ukrywać, ale moi ludzie też byli dobrzy i nie pozwalali im zbyt długo cieszyć się wolnością.

Przeszukane gry menedżerskie – wybrała

W połowie grudnia wydarzyło się coś ciekawego. księdza wybrał właśnie mnie. Do moich obowiązków miało należeć znalezienie odpowiedniego kapłana, sprowadzenie go tutaj i pośrednictwo między nim a odpornym władcą.

Przed podróżą Znana pisarka magiczka powiedziała mi, że w razie jakichkolwiek większych problemów, jeśli nas napadną, albo zaczną strzelać, mam schować się za Długim Piórem wojownikiem, nie wychylać się i czekać, aż ona wszystko załatwi. Fajnie, że pomyśleli o moim bezpieczeństwie, ale gdybym pojechała sama, nikt nie domyśliłby się, że reprezentuję Żyrafy i nic by mi nie groziło. Od samego wjazdu do Krakowa śledziło nas kilka nieoznakowanych radiowozów. Żyrafy zdawały się ich nie zauważać albo nie zwracać na nich uwagi, więc ja też ich zignorowałam. Pojechałam prosto pod siedzibę Kurii nie przejmując się takimi banalnymi znakami jak zakaz wjazdu czy zatrzymywania się. Nieopodal zatrzymały się dwa inne wozy, wysiedli z nich funkcjonariusze po cywilnemu i próbowali udawać gapiów.

Znana pisarka popatrzyła na mnie pytająco. Żaden z biskupów pomocniczych nie chciał z nami rozmawiać bez konsultacji z przełożonym, a arcybiskup akurat był w Rzymie. Byliśmy czymś nieoczekiwanym, jak bomba rzucona w sprawne tryby kościelnej machiny. Żyrafy stawały się coraz bardziej niespokojne.

I już chciała ruszyć ku wyjściu, ale szybko zastąpiłam jej drogę. Na zewnątrz jest już pewnie pełno policji, będą nas śledzić. Wolałabym nie robić problemów koleżance. Musiałam wypaść bardzo przekonująco, bo Znana pisarka zgodziła się. Szybko udało mi się załatwić małe dwupokojowe mieszkanie, w którym mieliśmy się zatrzymać. Załatwiłam to przez portal, żeby niepotrzebnie nie zwracać uwagi sąsiadów nagłą przeprowadzką. Kobieta Handlowiec, tak miała na imię tymczasowo miała zamieszkać w moim domu. Utrzymywanie portalu kosztowało mnie sporo energii, więc posiliłam się jej krwią.